niedziela, 5 maja 2013

02. "Lustro"


Rok 2003. Seattle.

Piętnastolatka siedziała na stołówce ze swoimi znajomymi i najlepszą przyjaciółką. Znała ją bardzo dobrze, może lepiej niż ona sama. Zawsze wiedziała co jej doradzić aby było najlepiej. Razem pakowały się w kłopoty i z nich wychodziły obronną ręką. Nigdy się nie zdradziły. A drobne kłótnie…? Owszem, ale nigdy nie trwały one dłużej niż parę minut. Potem jedna przytulała drugą i śmiały się ze swojej sprzeczki, bo tak naprawdę zapomniały o co im poszło. Jak to mówią…Najlepsze przyjaźnie są od dziecka, a one właśnie od malca się znają. Razem bawiły się lalkami, zaplatały warkoczyki, wybierały ubrania…Teraz razem obgadują chłopaków i chodzą na imprezy. Przyjaźń to potęga i jest najważniejsza nade wszystko na świecie. Nikt chyba nie zaprzeczy tym słowom, bo każdy wie, że to prawda.
Tak, takie właśnie dla siebie są Bella Swan i Lily Collins. Gdzie jedna tam i druga, rzadko kiedy można spotkać je osobno. Prawdopodobnie taką porą dnia jest tylko noc i to nie zawsze. Dziewczyny często u siebie nocują. Dobrze mieć taką zwariowaną osóbkę jak Lily, jest zawsze taka wesoła, pomyślała Bella.
Panna Swan spojrzała na swoją przyjaciółkę o przenikliwych niebieskich oczach, blond włosach z różowym pasemkiem i nikłych piegach na polikach. Zgrabna sylwetka i smukłe, długie nogi były wyeksponowane w krótkich spodenkach, Bella nigdy nie odważyłaby się ubrać czegoś takiego do szkoły.  Jedyne czego brunetka jej zazdrości to uroda. Isabella źle ocenia swoje piękno . Tak naprawdę niejeden chłopak myśli, że jest ona ładniejsza od swojej przyjaciółki. Bella ma długie brązowe włosy, naturalne, bez żadnych ozdobników. Jej oczy są niczym płynna czekolada. Moje oczy są puste, bez żadnych emocji. Jakże mylne jest to stwierdzenie, ale nie da się przekonać dziewczyny. Jest uparta i zawsze stawia przy swoim. Figura Belli również nie ma wiele do życzenia. Może i nie jest tak wysoka jak jej koleżanka, ale to nie odejmuje jej krasy! Ma zgrabne nóżki i choć są trochę krótsze przyciągają wzrok. Pomimo młodego wieku Bella może się pochwalić wspaniałą sylwetką i stylem.
Bella ocknęła się gdy usłyszała przy uchu chichot Lily. Uśmiechnęła się do przyjaciółki i odpowiedziała na zadane pytanie czy idzie z nimi do kina. Niestety, Bella musiała odmówić. Dziś chce spędzić czas z rodzicami, a poza tym musi się pouczyć do sprawdzianu z algebry, bo przecież jest zagrożona.

~*~

Bella była już dwie przecznice od swojego domu. Żałowała trochę tego, że nie może iść ze swoją paczką do kina, bo film zapowiadał się wspaniale. Ale była ona osobą słowną, a wczoraj obiecała matce, że spędzi z nią i ojcem trochę wolnego czasu. Obiecała i tak też zrobi. Nie rzuca słów na wiatr, tym bardziej nie oszuka rodziców.
Była szczęśliwą nastolatką z ambicjami i perspektywą na życie. W tym roku kończy naukę gimnazjalną i wybiera się do liceum. Po szkole licealnej ma zamiar iść na studia psychologiczne, a po zakończeniu nauki chce podjąć pracę z trudną młodzieżą. Tak, o tym właśnie marzy. I zrealizuję te marzenia.
W domu też nie było gorzej, może nawet lepiej.  Była jedynaczką, rodzice od dziecka otaczali ją miłością. Charlie i Renee to wspaniali ludzi, którzy są szczęśliwi nade wszystko od siedemnastu lat. Ona sama ma piętnaście lat, czyli była dzieckiem całkowicie zaplanowanym i chcianym. Matka nie raz opisywała jej reakcję ojca gdy dowiedział się, że będą mieli dziecko. Ponoć nie posiadał się z radości, wyszedł na ulicę przy, której mieszkali i wykrzyczał „Moja żona jest w ciąży, będę ojcem”.
Dziewczyna stała już przed swoim domem. Ruszyła naprzód uśmiechając się do swoich myśli. Zatrzymała się przed drzwiami, uniosła dłoń aby otworzyć drzwi, ale zatrzymała się gdy usłyszała krzyki. Przyłożyła ucho do drewna, ale głosy były stłumione i niewyraźne. Brunetka zmarszczyła brwi i przygryzła dolną wargę. Jedyne co mogę stwierdzić to to, że głosy należą do moich rodzicieli. Czy znów się kłócą, ponieważ tato stuk ulubioną porcelanę mamy…? Bella zdusiła chichot. Charlie był nazywany przez nią „Tłukaczem” z racji tego, iż często mu coś spadało. A może tym razem to wazon od babci Sue…? Tato ma przechlapane.
Nastolatka po cichaczu otworzyła drzwi i je zamknęła. Na paluszkach przemieściła się do przedpokoju i schowała za ścianą. Zobaczyła mamę…Renee płakała. Chyba nie chodzi o porcelanę…Bella poczuła niepokój goszczący w jej ciele i umyśle. Bruzdy na jej czole od marszczenia brwi zgłębiły się. Teraz słyszała słowa rodziców.
-Charlie, zdradziłeś mnie! Nie zaprzeczaj, te zdjęcia mówią same za siebie! – krzyczała kobieta. Na jej policzki wstępowały nowe łzy. Jej twarz była wykrzywiona bólem z powodu zdrady męża. Czuła się upokorzona, zdradził ją. Jej Charlie, ten , za którego oddałby by wszystko. Ten, z którym stworzyła szczęśliwą rodzinę.
-Skąd masz te zdjęcia?! – huknął jej małżonek wyraźnie rozzłoszczony. Zbliżył się pewnym krokiem do kobiety i wyrwał jej fotografie. Potargał je i wyrzucił do kosza na śmieci.
-A czy to ważne…? Ktoś mi je przysłał, komuś widocznie zależało na zniszczeniu naszej rodziny. Co więcej, udało mu się – Renee już nie krzyczała, ale szeptała. Była widocznie przybita tą sytuacją. W jej głowie kłębiły się różne myśli. Czy nie była dość wystarczająca dla męża? Czy go zaniedbywała? Nie, była idealną żoną. Wszyscy by to potwierdzili. Nikt by nie sądził, że taki dramat dosięgnie rodzinę Swanów. Kogokolwiek, ale nie ich, a jednak. Stało się. Charlie Swan zdradził swoją żonę. Zhańbił ją, zmarnował te siedemnaście lat wspólnego życia, a jednocześnie stracił szacunek swojej nastoletniej córki, która słyszała…Słyszała wszystko dokładnie. Jej ojciec nawet nie zaprzeczył. Bella zacisnęła usta aby z jej gardła nie wydobył się cichy szloch. Przysłuchiwała się dalszej kłótni, która robiła się coraz ostrzejsza.
-Robiłam wszystko…-powiedziała przez łzy matka dziewczyny – Wszystko co w mojej mocy aby uratować nasze małżeństwo, aby przejść przez ten kryzys…-zapłakała – Charlie, myślałam, że nam też się uda, ale ty…Ci nie zależy. Staranie nie mogą być jednostronne. Do tego teraz się dowiaduje, że mnie zdradzasz. Tak nie może być, ja już nie mam siły udawać szczęśliwej żony sławnego prawnika...- kobieta starła łzy z policzków. Mężczyzna milczał. Nie wiedział co ma powiedzieć, albo nie chciał nic mówić. Nie chciał naprawiać ich małżeństwa. Jedyne co go trzymało w tym związku to jego córką, ich córka, Bella. Mała Bella była jego oczkiem w głowie, Charlie był z niej taki dumny. Była piękna, mądra, ambitna, kochająca. Mógłby wymieniać wiecznie...Jednak sławny prawnik nie wiedział, że jego córka straciła do niego zaufanie i szacunek, miłość. To wszystko co do niego czuła, znikło, w jednym momencie. To tak jakby małe dziecko dmuchało swój pierwszy balonik, a ktoś podszedł i go przebił, a on...Pękł z wielkim hukiem. Takiego balonika nie da się już skleić, naprawić. Będzie rozerwany, w częściach już na zawsze.
Szczęśliwe życie Belli Swan dobiegło końca. Jej nieskazitelne lustro się zbiło. Teraz pojawią się na nim popękane smugi, odłamki o zaostrzonych końcach, przecinających skórę niczym brzytwa. Nieubłaganie, nieprzerywanie. A teraz...
Pierwszy odłamek odpadł, zranił ją. I ta pierwsza rana była najgorsza. Pierwszego nacięcia nie da się zapomnieć, wymazać z pamięci. Nie ma takiej czarodziejskiej gumki, która sprawi, że pierwsza rana stanie się niewidzialna.
-Składam pozew o rozwód...-powiedział po chwili najspokojniejszym tonem ojciec Isabelli, mówił to tak jakby oznajmiał, że dziś wieczorem spóźni się na kolację!
Dziewczyna nie zważając na to czy rodzice ją usłyszą, czy nie poszła do swojego pokoju. Do sportowej torby spakowała trochę ciuchów i zbiegła na dół. Rodzice stali pod schodami i patrzeli na nią ze zmartwionymi minami. Bella chciała ich ominąć, ale skutecznie jej to uniemożliwili. Dziewczyna spojrzała na nich, a w jej oczach zalśniły łzy. Nieskazitelne, przeźroczyste krople powoli sunęły po jej policzkach. Nie mogła uwierzyć w to, że jej życie w jednej chwili runęło. Niby to taka błahostka, rozwód rodziców, jest wiele innych, groźniejszych tragedii. Ale to było dla niej największym ciosem w serce. Rozpad rodziny. Ona zawsze miała życie usłane różami, nie spotykała się z problemami, bo te zawsze były dla niej niewidoczne, nieważne. Nie miała ich, rodzice ją chronili. Teraz jej skorupa ochronna pękła, uległa zniszczeniu. Od dziś nie będzie chroniona. Dziewczyna, która nigdy nie była za nic w pełni odpowiedzialna musi poradzić sobie z rzeczywistością dopadającą ją z dnia na dzień, bez żadnego ostrzeżenia, bez czasu na pożegnanie się z tym co ją otaczało dotychczas.
Nadal stała wpatrzona w rodziców, szybkim ruchem otarła łzy. O nie, pomyślała, nie będę okazywała słabości, nie teraz. Sama nie rozumiała swojej logiki, nie mogła zrozumieć tej sytuacji. Okazało się, że od jakiegoś czasu żyła w kłamstwie. Myślała, iż między jej rodzicami jest wszystko dobrze, że idealnie się im układa, że są szczęśliwi. Ale nie, oni ją oszukiwali, przez cały czas taili prawdę. Może dla jej dobra, ale...To nie było dobre rozwiązanie. Kłamstwo nigdy nie popłaca. Nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. A to, z pozoru tak małe, kłamstwo zniszczyło jej życie. Jej dotychczasowy światek runął w gruzach i nikt go nie odbuduje, będzie żyła w ruinach, aż zniszczy samą siebie i zapomni co to jest honor, szacunek i szczęście.

~*~

Piętnastoletni chłopak, on już nie umierał, on już nie żył. Był z nami tylko ciałem, jego duch leży pogrzebany sto metrów pod ziemią. Oddycha, ale wie, że nikt go nie uratuje. Nie ma dla niego zbawienia. Nie ma dla niego miejsca w tym świecie. Chciał żyć, a nie istnieć. Chciał uciec albo umrzeć, albo się rozjebać. Wszystko, oby nie czuć bólu, aby zapomnieć. Zaznać wytchnienia, ale to nie było mu dane i nadal nie jest. Nic się nie zmieniło. Gdzieś tam, wewnątrz nadal jest tym małym, zagubionym sześcioletnim chłopcem, który chce aby go naprawiono. Jednak dziś już się do tego nie przyzna.
Układał białą kreskę na kartce papieru, drugą zwinął w rulonik. Przyłożył ją do nosa i wciągnął ją. Zatruwał się. Jedyne czego pragnął to śmierć.




__________________________________________________

WITAM

Dobry dzień, a może wieczór, jak kto woli. Do koloru do wyboru :) Rozdział 2 wstawiony, świeżutki, mam nadzieję, że bez błędów, bo ich nie lubimy. Ja ich, bynajmniej, nie lubię i sądzę, że bez nich się milej czyta. Ah, ta kochana autokorekta. Co Kinia zrobi źle ona poprawia : > Chwała jej za to, heh. Okej, piszę nie wiadomo o czym, a nawet nie wiem czy wy to czytacie, haha, ale oks, popiszę sobie tu jeszcze trochę. Bo lubię, ot co. Jest rozdział, a ja od razu się wygadam tu. 

PODZIĘKOWANIA

Chyba wiadomo za co dziękuję, prawda? Jeśli ktoś nie wie to za komentarze. Kurczę, cieszę się niezmiernie, że poprzedni rozdział tak się Wam spodobał. Ja sama byłam z niego zadowolona, ale nie wiedziałam, że aż tak. Miłe zaskoczenie, naprawdę :) Szczególnie miło mi się czytało długie komentarze, bo ja w takich gustuję i sama staram się takie pisać :) Więc może się powtarzam, ale jeszcze raz dziękuje :) I mam nadzieję, że będzie Was coraz więcej, bo właśnie to wasze komcie motywują mnie do pisania. Gdyby nie one, nie było my mnie. Bells Cullen-Swan, znanej teraz jako Wampirek. 

NA POŻEGNANIE

Teraz pod każdym rozdziałem będzie gif, ale teraz na koniec mam też filmik. Jest to urywek ostatniej części sagi: Breaking Dawn part 2. Ostatnia scenka, pokazanie wszystkich aktorów. Zawsze jak to oglądam to płaczę, tak mocno ryczę. Bo to koniec, już nie zasiądziemy w kinie, rozemocjonowani bo, kurwa, niech się skończą te reklamy i puszczą Bellę i Edwarda <3 
Miłego oglądania ;*


Pozdrawiam, Wampirek.

46 komentarzy:

  1. Zajekurwabisty rozdział. Z niecierpliwością czekam na NN.

    Meggi :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Początek zapowiadał się tak pospolicie, przez moment odechciało mi się czytać. No ale nie posłuchałam tej głupszej części mojego mózgu i nie żałuję, fantastyczny rozdział :)
    Najbardziej podobał mi się ostatni akapit, lubię takie rzeczy. Hmm, czyli Edward będzie brał narkotyki.
    Tego jeszcze nie czytałam i czekam niecierpliwie na dalszy rozwój wydarzeń :3
    Ale mimo wszystko, jeżeli miałabym porównywać pierwszy rozdział z tym, to pierwszy jest mistrzowski, bez porównania </3

    No nie wyżalam się więcej. :P
    Całuję i życzę mnóstwa weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że rozdział pierwszy jest lepszy :) Ale właśnie o to mi chodziło, aby ukazać, że Bella miała takie zwykłe życie do czasu XD No bo teraz wiele się u niej zmieni.
      Dziękuję za komentarz,mogę Ci obiecać, że kolejny rozdział będzie lepszy bo w większość dotyczyć będzie właśnie Edwarda.

      Pozdrawiam, Wampirek.

      Usuń
    2. Oo, jak Edwarda to pewnie trochę jego problemów i Cullenów </3
      Jakby nie patrzeć, perspektywa Edwarda jak na razie bardziej mnie ciekawi :"D

      Usuń
    3. Szczerze powiem, że mnie się nawet lepiej pisze z perspektywy Edwarda. Rozdział 03. już zaczęłam. Prawdopodobnie, na pewno raczej, pojawi się jeszcze w tym miesiącu. Może za tydzień, lub mniej, zależy jak się wyrobię. Mam masę nauki. Szczególnie z fizyki i chemii :C
      Cullenów...?
      Głównie będzie o Edwardzie, ale o Cullenach też się pojawi, może napiszę coś z punktu widzenia Esme lub Carlsa, bo wiem, że niektórzy ich lubią <3

      Usuń
  3. Ale świetny rozdział ! Naprawdę przypadł mi do gustu :3 zacznę może ode tego,ze naprawdę współczuję belli i chyba sama rozplakalabym się jak małe dziecko gdy bym dowiedziała się o czymś takim jak rozwód rodziców w taki sposób! Chyba nie kochają jej aż tak bardzo skoro nie ufali jej żeby powiedzieć coś tak ważnego ... Sama mam taka ze tak powiem "nieskazitelna rodzine" i nigdy nie spodziewałabym się czegos takiego i napewno (tak jak belli) zniszczyło by mi to psychikę. Ale dobrze ze Bella ma się komu wyplakac :> żal mi też edwarda bo prochy to nie sposób na rozwiązanie problemów ;/ ale się rozpisalam xd czekam ja NN :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oluś.... Jestem taka dumna, że zapoznajesz się z FF o "Zmierzchu"... Płaczę ze szczęścia :* Rozdział: powalający *-* Ja miałam podobną sytuację... Też się tak dowiedziałam... No ale trzeba żyć dalej, nie? Kosiam was, Misie wy moje :*

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Cóż Julka - trzeba poznawać nowe rzeczy,nie ? Zwłaszcza gdy są zajebiste ;d A ta jest! Twoją historyjkę o zmierzchu w końcu też czytam (a nawet pomagam tworzyć xd). O aniołkach też nie zapominam :** A dla Wampirka - u mnie też nowy rozdział :D

      Usuń
  4. Jezu! Kocham to. Walić to - przepraszam, że Edzio nie jest słit błyszczącym w słońcu, nie buszującym w zbożu fantastycznym stworzonkiem, a Bella nie będzie szukającym śmierci tępym homo sapiens, ale to jest zajefajne. Edzio narkoman , Bella - bez ojca, ochhhh, jeaaah. Tylko czekać na ciąg dalszy. I nie słuchaj ich kochana, oba, troje/trzy? , rozdziałów/y są piękne i tyle.
    Czekam na następne <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde jaka zajebioza. Czytam i płaczę. Ty to mnie dopiero rozczulasz. A na tej scennie, a właściwie napisach zawsze płaczę jak opętana. Dobra, dobra. Jak jużnapisałam zajebioza. Czekam na nn. Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale dopiero teraz zanalizowałam rozdział. Co ty kurwa odpierdalasz? Robisz z Edwarda ćpuna?! Edward Zajebisty Cullen nie może być ćpunem. Smutna Bella, smutna ja. Co za kretyn z tego Charliego! Bo to on tak naprawdę do tego wszystkiego doprowadził. Co do Edwardowego ćpania jestem wkurwiona, ale bardzo ładnie to opisałaś. Aż się łezka w oku kręci jak się czyta takie rozdziały. No dobra na dzisiaj kończę. Buziaki ;***

      Usuń
    2. To się nazywa zdecydowanie :">

      Usuń
  6. Świetny rozdział.Dobrze ,że pokazałaś co zniszczyło Bellę. Taa... świadomość może bardzo niszczyć...Hm...rozdział ma w sobie coś takiego...trochę podobnego do EH...wiesz to z ich przeszłością...Nie mogę się doczekać następnego...Cóż ja na napisach nie płakałam(b.rzadko płaczę)ale naszło mnie uczucie melancholii
    Czekam na nn
    Całusy

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział smutny, ale świetny xD Naprawdę mi się podoba :) Czekam z niecierpliwością na nn :) Powiadom mnie o kolejnym rozdziale xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Co tu pisać? Łezka napewno każdemu zakręciła się w oku... Rozdział świetny! Patrzę, że wyprzedziły mnie koleżanki, więc one za mnie napisały xd Ogólnie blog jest fantastyczny, czekam na nn i życzę weny!Mnie także powiadom o nn :*
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. zapowiadało się nudno potem akcja się rozwinęła następnie było smutno a na koniec wątek z Edwardem... WOW!!!... tylko tyle przychodzi mi na myśl napisała bym więcej gdybym tylko wiedziała co po prostu odjęło mi mowę
    cóż napiszę jeszcze że z niecierpliwością czekam na nn i że on pojawi się szybko
    pozdrowionka i całuski od Livkiii
    papa :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Początek nie zapowiadał się jakoś szczególnie, ale nie przestawałam czytać. Wiedziałam, że będzie świetny. No cóż miałam rację.
    Hmmm.... Edzio bierze narkotyki. Nie chcę nic mówić, ale są prostsze sposoby na zabicie się. No chyba, że nie ma się odwagi. Taa... pewnie tak.

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział boski
    niemoge doczekać się nn kochana pisz szybko
    Życze bardzo dużo weny i pozdrawiam
    Rose:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na NN .Rozdział boski ten filmik boski nie mogę się doczekać NN .Smutne , ale cudowne.Nie mogę się doczekać rozdziału 3
    http://inne-odbicie-belli-swan.blogspot.com/ to mój blog czekam na kom. tylko o koment. prosze bo są dla mnie ważne .Nawet gdy wam się nie podoba to napiszcie swoją opinie w kom. :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowity rozdział . Bardzo wciągający i ciekawy .Wszystko zapowiada się naparwdę fajnie,czuć tutaj dużo tajemniczości ,co jest naprawdę dobre . Jesteś świetna ! Pozdrawiam i życzę dużo weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Cóż, dużo mógłbym tu gadać zwłaszcza o historii, sama historia, świat w którym żyją, a także przedstawione życie bohaterów jest wspaniałe, wszelkie wątki życia dobrego i tragicznego są zawarte w jednym rozdziale, od największego szczęścia do wewnętrznego załamania, idealnie przedstawiona sytuacja pełnego obrotu ludzkiej egzystencji. Nasuwa mi się tutaj chęć powiedzenia iż jest to dokładne odwzorowanie tak zwanego Efektu Motyla z Teorii Chaosu. mówi o tym że nawet trzepot skrzydeł motyla po upływie czasu może wywołać huragan na drugiej półkuli. Co to ma się do tego rozdziału? chodzi tu o wpływ rzeczy z pozoru małych, drobnych, nieistotnych na dalsze życie człowieka, tak jak tu drobne, małe, nieistotne kłamstwo rodziców wpłynęło katastrofalnie na życie Belli. Zaiste piękne w swej istocie. Liczę na więcej emocji tych tragicznych jak i tych mentalnie pozytywnych. Miodzio, oby tak dalej. Życzę powodzenia. KIBA

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę przyznać, ze rozdział mną... wstrząsnął, jeśli tak można powiedzieć... Cóż, sprawiłaś, że wspomnienia, do których nie chcę wracać powróciły... Nie będę gadać o swoim życiu, bo nie po to piszę ten komentarz :D
    Część z Bellą: Najbardziej spodobała mi się końcówka, ale całe wprowadzenie w sytuację było przepiękne.
    Co urzekło mnie najbardziej? Zdecydowanie ostatnia część z Edwardem - przepiękne słowa, które wyryją się w mojej pamięci...
    Te dwa rozdziały są smutne, ale jakże prawdziwe...
    Pozdrawiam bardzo mocno, dziękuję za tak wspaniały rozdział i czekam na nn :* :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że*
      przepraszam za błędy! :)

      Usuń
  16. Ekstra rozdziałek! Z niecierpliwością czekam na NN! To opowiadanie jest takie... Tajemnicze... Zapowiada się fajnie. Szczęka mi opadła. Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  17. rozdzial cudowny, smutny, ale cudowny jestem pewna, ze to bedzie wyjatkowa historia
    czekam niecierpliwie na nn
    pozdrawiam ;}

    OdpowiedzUsuń
  18. Eksra ! Zaje , zaje , zajefajny ! Super , pisz dalej ! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jakby co , to ja , Julianek :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Długo oczekiwałam nowego rozdziału:)
    Nie zawiodłam się! Rozdział świetny i na bardzo wysokim poziomie. Emocje przedstawione przez ciebie są bardzo prawdziwe i życiowe.
    Mam nadzieję, że Bella i Edward spotkają się niedługo:)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  21. to jest po prostu piekne naprawde piekne

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeżeli chcesz - to u mnie NN :> Oczywiście liczę na szczerość ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. piękny rozdział. Pozdrawiam Wampi Domi

    OdpowiedzUsuń
  24. Rajusiu, to STRASZNE! Wiem coś o rozpadającej się rodzinie, więc współczuję Bell ;( Biedna Renee.
    Ciekawa jestem, kiedy się spotkają Bell i Ed. Jak znam życie, to nasz zaskoczysz tak, że nam wszystkim gacie pospadają ;D Prawda?
    Wiesz, z blogi na bloga jesteś CORAZ LEPSZA ^^
    Zazdroszczę, bo ja mam wrażenie, że u mnie jest inaczej :( Echhh
    Niech wena bd z tobą! :D
    Buziaczki, kochana ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, kochana, ja nie wiem czy ty nie jesteś lepsza ode mnie :)
      Dziękuję za opinię.
      Co do z "bloga na bloga", też tak sądzę. Jak przeczytam mojego pierwszego bloga to aż mi się płakać chce. Hhahaha, beka. XD

      Usuń
  25. Kurcze rozdiał b. pesymistyczny. Przepraszam, ze komentuję dopiero teraz, ale nie miałam czasu, nawał pracy nauki koniec roku... no z reszta wiesz kochana jak to jest :D
    Co do notki to mimo swojego pesymizmu, jest bardzo emocjonalnie wszystko ukazane i bardzo realistycznie. Świetnie sie odnajdujesz w tym całym temacie cierpienia i wgl także tylko bić Ci brawo :D
    Po prostu chapeau bas :D
    Czekam na NN no i lecę pisać NN na naszym oraz na moim osobistym blogu :D
    Całuję gorąco i mocno ściskam :*:*
    Twoja
    Misia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak osobiście, to cię kocham.
      Ups, mówię to publicznie.
      Co tam...
      Kocham cię <3

      Usuń
    2. Ja Ciebie też <3

      Usuń
  26. Rozdział absolutnie fenomenalny. Kurcze takie niewinne kłamstwo rodziców Belli tak katastrofalnie wpłynęło na jej życie. :( Naprawde genialnie potrafisz opisywać emocje, ogólnie potrsfisz fantastycznie pisać - chcialabym byc w połowiemtak dobra jak ty. Zazdroszcze talentu.

    Początkowo historia Belli zaczyna się sielankowo, kochająca rodzina, żadnych kłopotów -wręcz wymarzone życie, które każdy chciałby wieść. A później taki szok, że nic nie jest takie, jakie się spodziewała.
    Osobiście nie mogę postawić się na miejscu Belli. Chodzi mi o załamanie się, kiedy dowiedziała się, że jej rodzice się rozwodzą, a ojciec xdradził. Ja swkjego ijca nienawidzę, więc hyłabym b, szczęśliwa, jamby się rozwiedli. No ale nie będę pisała o sobie ;)

    Edward wciąga kreski? Kurde,w eidzę, ze rzecxywiście nie może poradzić sobie z problemami. Ciekawe czy Esmeni Carli żalują, że go adoptowali. Chociaż w sumie to nie w ich stylu...

    Kochana, chyba wszystkie blogerii uwielbiają długie komentarze. Nie zauwaźyłaś, że większość tych, które mają własne blogi piszą dlugie komcie? Tak więc ja też się staram, wychodzi mi?

    Caluję
    Belle ♡

    OdpowiedzUsuń
  27. Nikomu nie życzę, aby jego rodzice się rozwiedli, ale wydaje mi się, że tak idealnie opisałaś życie Belli, że musiało stać się coś złego w jej życiu. Wydaje mi się,że to dopiero początek jej problemów, ale nic. Idę czytać dalej :)

    http://fear-of-losing.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział jest świetny i genialnie opisałaś ten rozpad rodziny i to jak nagle z świata Belli zostają tylko gruzy. Już nie mog grę się doczekać aż ta dwója w końcu się ze sobą spotka.
    I nie spodziewał abym się, że Edward będzie wcigał kreski. Wiem, że to całkiem inni bohaterowie, ale gdzieś z tyłu głowy ciągle mam obraz poukładane go Edwarda
    Sparks ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudowne. Po prostu mega. Pierwszy raz włączyłam do rozdziału piosenkę. I zamiast przeszkadzać, dodawała dodatkowego nastroju. Ah, jak się ucieszyłam, jak przeczytałam, że przyjaciółką Belli jest Lily Collins, uwielbiam ją <3 No trochę kiepska sprawa z tym rozwodem, szkoda mi Bel - taki skrócik imienia. Mogę? Jej ojciec chyba nawet się tym zbytnio nie przejął. W końcu sam postanowił się rozwieść. Jestem ciekawa, czy Belli uda się uciec. No i już nie mogę doczekać się jej spotkania z Edwardem. Trochę dziwnie się o nich czyta myśląc jednocześnie, że nie są wampirkami. Ale podoba mi się ten pomysł. Zdecydowanie. :)
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  30. O matulu.... jak wcześniej miałam problem z dobraniem słów, tak teraz lepiej nie będzie. Rozdział pokazuje niesamowicie uczucia, relacje między ludzkie. Niesamowite jest to, jak we wspaniały sposób przedstawiłaś ich niezbędność w ludzkim życiu. Jak bardzo ważne są wartości takie jak rodzina, czy przyjaźń. Zgodzę się. Nikt nie zaprzeczy, że to jest bezcenne. Nie da się tego niczym zastąpić. Rozdziały jak widzisz czytam dosłownie jednym tchem. Oczy nie bolą mnie, a umysł nie jest szargany przez to, że tekst jest nie zrozumiały, czy też zamieszanie występuje w zdaniach. Wszystko jest tak, jak być powinno. Nie znalazłam żadnej skazy w czytanym rozdziale, a co więcej spodziewam się, że nigdy jej nie znajdę, a na pewno nie w tym opowiadaniu. Tak bardzo oklepane niby postacie, a tu historia zupełnie inna i w dodatku idealnie dla odbiorcy przedstawiona. Nie myślę więcej się tu rozpisywać, aczkolwiek postaram się, aby moje komentarze były bardziej trafne niż są i lepsze jeśli chodzi o wyrażanie opinii i ubieranie ją w słowa.
    Lecę dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  31. O Boże... Biedna Bella. Ja przepraszam, ja nie umiem się wysłowić. Nie wiem co powiedzieć. Masz wielki talent i pięknie go wykorzystujesz. Potrafisz ubrać uczucia w taki sposób, że czuję się jakbym to ja usłyszała ta kłótnie, a nie Bella. Więcej nie powiem, bo nie wiem co. Nie umiem opisać tego, co czuję.

    Pozdrawiam,
    Annabel

    OdpowiedzUsuń

Mrs. Punk